01.02.10, 21:46
Od Człowieka Roku do Człowieka Roku
"Prowokator" - felieton Jurka Wasiukiewicza, współwłaściciela Agencji Rysunkowej Jurek.pl, rysownika "Super Expressu" i "Najwyższego Czasu".
Jak to się wszystko szybko w życiu zmienia… W styczniu 2008 roku trafiłem na imprezę „Wprost” gdzie wręczano nagrodę Człowieka Roku Leo Beenhakkerowi. Wśród kilku znajomych i większości nieznajomych dostrzegłem na bankiecie - tuż obok Stanisława Janeckiego, red. nacz. „Wprost” - Dorotę Kanię, dziennikarkę śledczą, wówczas, można chyba śmiało powiedzieć, gwiazdę tygodnika. Stąd jej obecność obok red. naczelnego nie dziwiła. W zeszłym tygodniu trafiłem na podobną imprezę, ale dla odmiany imprezę „Gazety Polskiej”, gdzie Człowiekiem Roku został agent Tomek. I również spotkałem Dorotę Kanię, która pisze teraz do „Gazety Polskiej” właśnie.
Dorota po tamtej imprezie w 2008 r., krótko cieszyła się jeszcze pracą we „Wprost”. Raptem miesiąc później red. Janecki zawiesił ją, a za chwilę już nie pracowała w tygodniku. A usadził ją Dochnal. Chodziło o pożyczkę na dom jaką Dorota Kania zaciągnęła u teściowej Dochnala, o której to osobie, jak twierdzi Dorota, w momencie zaciągania pożyczki nic więcej nie wiedziała, a przede wszystkim nie wiedziała tego, że jest teściową lobbysty. Ale dzięki tej pożyczce Dochnal mógł bez problemów później opowiadać, że Dorota różne rzeczy mu obiecywała załatwić. No i straciła wiarygodność w oczach red. Janeckiego. I pracę.
Najbardziej mnie jednak zdziwiło i zaskoczyło, kiedy nagle, nie mając żadnej stuprocentowej pewności co do prawdziwości słów lobbysty - człowieka, który przecież musi potrafić kłamać na każdą okazję - na Dorotę napadł na swoim blogu inny dziennikarz śledczy, Maciej Duda. Atak był bezpardonowy, Duda zaatakował dosyć boleśnie Kanię, pisał m.in., że dla niego Kania „nie jest dziennikarzem” i że ta cała sprawa powinna „’z urzędu’ wzbudzić zainteresowanie gorliwego CBA”. Nieźle, co? Pojechał ostro.
Ale nie szukajcie w Internecie bloga Dudy z tymi jego odważnymi i stanowczymi wypowiedziami. Cały blog bowiem kilka miesięcy później nagle zniknął. Zaraz po tym jak się okazało, że dziennikarz pożyczył pieniądze od… Janusza Kaczmarka. Artykuł o pożyczce Dudy ukazał się na przełomie roku 2008/2009 w „Najwyższym Czasie”. W artykule znalazły się cytaty z bloga Dudy, mimo, że już tego bloga nie było w Internecie. Wnikliwy dziennikarz „NCz” znalazł te cytaty na… moim blogu, w tekście „Wyrwać Kanię”, kiedy to próbowałem w taki skromny sposób bronić koleżankę, którą znałem i która przez swoją pracę oberwała kilka razy. I to dosłownie, o czym Duda jakoś dziwnie wtedy pamiętać nie chciał. Duda po tym artykule w efekcie też stracił pracę, chociaż oficjalny powód jego zwolnienia to… oszczędności.
Po dwóch latach od przypadku Kani, i po roku od przypadku Dudy, obaj naczelni, którzy wtedy musieli zwalniać swoich dziennikarzy są obecnie sami na wylocie. Sytuacja jednego wydaje się przesądzona, drugi ma nikłe szanse na utrzymanie swojego stanowiska. Jak to się wszystko w życiu szybko zmienia…
PS. Już po napisaniu tego tekstu losy jednego z redaktorów już się rozstrzygnęły - odchodzi z pisma. No, jak to się wszystko w życiu szybko zmienia…
Jurek Wasiukiewicz
Jerzy Wasiukiewicz na stałe współpracuje z takimi tytułami jak Super Express, do którego codziennie tworzy satyryczny komentarz wydarzeń, oraz z tygodnikiem Najwyższy Czas. Jego rysunkowe komentarze często cytowane są w telewizyjnych programach informacyjnych (m.in. w TVN24) przy okazji tzw. przeglądu prasy. W latach 90. ubiegłego wieku w Pulsie Biznesu ukazywał się pasek komiksowy jego autorstwa "Spółka ZOO", który redakcja tego dziennika okrzyknęła komiksem wręcz kultowym. Był twórcą pisma satyrycznego Gilotyna, które ukazywalo się jako dodatek w Super Expressie w roku 1996 i 2005, a w latach 1998-2003 było samodzielnym miesięcznikiem.
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęDo zdobycia jeden egzemplarz książki.
Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze