12.07.09, 20:25

Nie likwidujmy mediów publicznych

Abonament w zasadzie jest już tylko wspomnieniem, a o finansowaniu z budżetu państwowego media mogą zapomnieć. Warto jednak walczyć o media publiczne, które mają niezły dorobek na swoim koncie - w felietonie pisze Kuba Wajdzik.

Od kilkunastu miesięcy jesteśmy świadkami skandalicznej walki o Telewizję Polską. W Polsce od zawsze media publiczne były mocno upolitycznione, ale do czasu przynajmniej oferowały jako taki produkt finalny. Do obecnie marnej anteny, dochodzą jeszcze przepychanki związane z ustawą medialną. W tle tego zamieszania walczy Polskie Radio - jedyne medium publiczne do którego nie ma większych zastrzeżeń, bo PR przynajmniej w odróżnieniu od TVP wypełnia tzw. misję w części czasu antenowego.
Zacznijmy jednak od TVP. Tu od miesięcy rządzą zmieniające się koalicje polityczne. Tu dochodzi do dziwnych sojuszy medialnych. Gdy ktoś popatrzy na to z boku, to może określić te walki jedynie słowem "chaos". Obecnie TVP ma trzech prezesów i wkrótce być może i kuratora, i nie wiadomo który i przez jaki okres porządzi. Z powodu tych kłopotów cierpi na tym produkt finalny - zarówno Jedynka i Dwójka oderwały się od misyjnej rzeczywistości i ze świecą szukać tam naprawdę ciekawych pozycji. Co gorsza, przy tak słabej ofercie wygrywa z innymi stacjami w Polsce - ale to nic dziwnego, propozycje pozostałych graczy to zazwyczaj odgrzewane kotlety.

Jakby na przekór temu wszystkiemu, w tle problemów TVP i nijakości głównych anten, trwa produkcja trzech niezłych kanałów: TVP Kultura bez dużego budżetu realizuje założenia misyjne; TVP Historia to kanał z miesiąca na miesiąc coraz ciekawszy i robiony za śmieszne pieniądze oraz TVP INFO - kanał któremu mimo, że wiele brakuje do TVN 24, to z drugiej strony jest to jeden z atutów stacji. Wszystkie te kanały potrzebują jednak stabilnego budżetu. A dzisiejszy chaos im w tym na pewno nie pomaga.

O ile jeszcze TVP ma wiele źródeł dochodu (reklamy, sprzedaż produkcji, konkursy SMS, itp.), to o takim zastrzyku gotówki Polskie Radio może jedynie pomarzyć. PR nie jest w stanie utrzymywać tak wiele samodzielnych anten. Co najciekawsze - PR stara się nie zapominać o misji - czasem z różnym skutkiem, ale jednak np. Jedynka to antena dla najstarszych słuchaczy, która wciąż emituje teatr, słuchowiska dla dzieci, programy naukowe czy publicystykę; Dwójka - jedyny w stu procentach misyjny program, niekończący się koncert muzyki klasycznej, ale także i ludowej, magazyny literackie, itp.; Trójka - kanał dla wykształconych osób, jedyna stacja w całym portfolio mająca szansę w większej części zarabiać na reklamie; Polskie Radio dla Zagranicy - może w dobie internetu to niepotrzebny wydatek, ale to wciąż dla wielu osób jedyny kontakt z Polską; Radio Parlament - stacja transmitująca obrady parlamentarne. Plus kanały regionalne, które bardzo często są jedynym źródłem lokalnej informacji i polem debaty publicznej. Spełniają również rolę koordynatora lokalnej kultury; np. wydają płyty, które nie miałaby szansy być wydane na komercyjnym rynku; itp.

Najważniejszym źródłem finansowania dla Polskiego Radia jest oczywiście abonament. Nie bądźmy hipokrytami - bez dofinansowania ta instytucja sobie nie poradzi. W grę np. w przypadku Dwójki może wchodzić również dotacja od Ministerstwa Kultury, czy jakiejś fundacji działającej na rzecz kultury. Ale nie łudźmy się - to rozwiązanie tymczasowe, które nie gwarantuje rozwoju PR i dotyczy tylko jednego kanału. Według ustawy medialnej, która w zasadzie została wyrzucona do kosza, zakładana była kwota do rozdziału między PR a TVP. Wiadomo jednak, że sama kwota bazowa to wciąż za mało, zwłaszcza w dobie nowych wyzwań technologicznych.

Abstrahując od nieudolnego rządzenia w niektórych ośrodkach PR czy TVP, firmowaniu swoją nazwą bylejakości, czy też nieuzasadnionych wydatków, to media publiczne są naszym dziedzictwem narodowym. Polakom oraz politykom marzą się media publiczne a'la BBC. Zapomina się jednak, że te media kształtowane były przez wszelkie mechanizmy wiele lat, a podstawą ich rozwoju był właśnie abonament w kwocie o wiele wyższej niż w Polsce i... święty spokój.

Ostatnio gdzieś mignął mi jakiś polityk PO w TV, który twierdził, że media publiczne powinny po prostu działać na rynku jak komercyjne firmy i zarabiać na siebie. Tak mówią osoby, które stoją za nieudolnym kształtem ustawy medialnej. Inaczej niż hipokryzją nie da się tego nazwać, chyba że głupotą. Nikt od np. Opery Narodowej nie oczekuje wystawiania spektakli nastawionych wyłącznie na zysk - bo nie do tego została powołana Opera. Tak też jest w przypadku mediów. One mogą zarabiać przy okazji - ale statutowe zadania są zupełnie inne.

Wszystkich polityków chcących debatować o publicznych mediach zapraszam najpierw do zapoznania się z ofertą tych mediów - zwłaszcza regionalnych rozgłośni PR. Być może to bardziej podziała na ich wyobraźnię i zupełnie nowa ustawa medialna wstrzyma katastrofę. Jest jeszcze czas na odkręcenie wszystkiego i przywrócenia abonamentu (do czasu lepszych pomysłów gwarantujących stabilizację mediów publicznych). Inaczej zmarnujemy kilkudziesięcioletni dorobek wielu pokoleń Polaków.

Komentarze

Subskrybuj RSS: rss
Oferty pracy

Aktualnie nie mamy ofert pracy.

Dodaj swoją ofertę
Konkursy
do 02.05.25

Do zdobycia jeden egzemplarz książki.

do 27.04.25

Do zdobycia jeden egzemplarz książki.

Polecamy
Konferencje

Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.