18.12.08, 23:14
Murdoch ewakuuje się z Polski
Do TV Puls żaden z inwestorów nie ma szczęścia. Puls, który zastąpił TV Niepokalanów co chwilę ma spore problemy - pisze w Prowokacyjnym felietonie Kuba Wajdzik.
Do TV Puls żaden z inwestorów nie ma szczęścia. Puls, który zastąpił TV Niepokalanów co chwilę ma spore problemy. Każdy z kolejnych inwestorów wycofuje się, przy okazji tracąc sporą gotówkę i wiele nerwów.
Za każdym razem miało być pięknie. Najpierw huczny start 18 marca 2001 roku. Wsparcia finansowego udzieliły takie państwowe firmy jak PZU Życie, KGHM Polska Miedź, Polskie Sieci Elektroenergetyczne oraz PKN Orlen i Prokom. Na antenie zaistniał profesjonalny dziennik z gwiazdami – Bogdanem
Rymanowskim i Magdą Mołek. Zarząd tak szybko wydawał pieniądze, że „Wydarzenia” zdjęto z anteny bardzo szybko (28 maja 2002 r.). Prokom wycofał się z inwestycji i powoli zaczęło się wygaszanie stacji. Warto podkreślić, że ówczesny zarząd miał lekką rękę do wydawania pieniędzy. Zadłużenie tej stacji wyniosło w 2002 roku wg różnych, nieoficjalnych szacunków ponad 100 mln dolarów. Nadajniki szybko zaczęto wyłączać. No i stacja praktycznie przestała istnieć.
W czerwcu 2003 roku Puls powraca na wizję dzięki spółce Antena 1, a pomocną dłoń podaje Zygmunt Solorz. Stacja po prostu egzystuje bez większych inwestycji w program i promocję. Do czasu kiedy w 2006 roku na horyzoncie pojawia się Rupert Murdoch.
I znów ma być pięknie. Pieniądze mają płynąć szerokim strumieniem. Przedstawicieli stacji dwoją się i troją i straszą rynek. A według ich bajki ma być profesjonalny serwis z rozmachem, własne telenowele, wielkie widowiska telewizyjne. A później ma być jeszcze lepiej – seriale dokumentalne, filmy fabularne. Dzień bez informacji, na co to Murdoch ostrzy sobie zęby, to był dzień stracony.
A jak wyglądał start? Zamiast profesjonalnego studia dziennika, zobaczyliśmy "cichy zakątek informacyjny" z wciśniętymi prezenterami, odświeżane seriale amerykańskie klasy B i C, słabe własne produkcje (używając języka dyplomacji), nie mówiąc już o oprawie graficznej stacji. Jak na te astronomiczne kwoty, które miały uzdrowić stację, to było to stanowczo za mało. Zresztą program rodzinny miał niewiele wspólnego z rzeczywistością. A jak to przełożyło się na wyniki stacji? Te znów używając języka dyplomacji były marniutkie. I to wszystko mimo, że Murdoch pościągał na ratunek swoich ludzi. A dalszą historię to już doskonale znamy.
Co powoduje, że każdy inwestor przez tyle lat poległ, mimo że miał w ręku stację z potencjałem (zasięg naziemny plus kablowy i satelitarny, który pozwala konkurować z większymi stacjami). Problemem przecież nie są już nawet warunki koncesji, które zmieniła przecież KRRiT.
Powody są jednak bardzo prozaiczne. Pierwszy i główny to brak wizji. Tym nie można nazwać misz-maszu, który królował od zawsze na antenie. Drugi to brak odpowiednich osób na odpowiednich miejscach. Polacy wskazali na osoby, które sobie nie radziły, a Murdoch zamiast szukać na polskim rynku odpowiednich osób poszedł na łatwiznę i importował ludzi z USA. Efekt doskonale znamy. Trzeci powód to franciszkanie. Dopóki będą współwłaścicielami koncesji, to efekt będzie zawsze ten sam. Nie ma się co dziwić, że franciszkanie jako współwłaściciele stacji chcą mieć wpływ na telewizję i nie chcą się zgodzić na niektóre propozycje. Przecież dbają o swoją "wizję".
Pojawiło się niedawno światełko w tunelu. Franciszkanie chcą się pozbyć swoich udziałów, a współwłaściciel stacji Prezes Dąbski, szuka inwestorów. Na gwałt. Mówi się i o RTL, Axel Springer, Agorze, czy nawet Stanisławie Tyczyńskim. Tylko, że jeśli któraś z tych firm przejmie Puls, to już nie będzie to stacja katolicka i rodzinna (którą zresztą w ostatnich latach i tak nie była). De facto, z dawnej koncesji zostanie niewiele poza nazwą. A znaczy to ni mniej ni więcej, że równie dobrze można ogłosić upadłość TV Puls i rozpisać na nowo konkurs koncesyjny. Dla potencjalnych inwestorów, takie rozwiązanie byłoby najlepsze. Wybrana firma ma wtedy swobodę działania, a i będzie to kosztować znacznie mniej.
Pozostaje pytanie: skoro KRRiT w taki, a nie inny sposób wybierała nadawcę, który miał mieć inną koncesję, to zmienianie tego w trakcie trwania koncesji nie jest sprawiedliwe względem innych graczy na rynku medialnym.
Z uniwersalną czy bez uniwersalnej, i tak nie pomogło to Pulsowi, bo Murdoch szybko spakował walizki i pożegnał stację. A chętnych chcących kupić udziały w stacji, jest jak na razie na lekarstwo. Nie ma się tej sytuacji co dziwić, wkrótce Puls może stracic płynność finansową i może się tak zdarzyć, że stacja zostanie sprzedana za bezcen. A sama koncesja, która obejmuje częstotliwości tylko w części kraju, w chwili, kiedy już więcej niż połowa Polaków ma dostęp do kablówek i platform satelitarnych, jest mało atrakcyjna.
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęDo zdobycia jeden egzemplarz książki.
Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze