13.01.24, 21:00
Zdaniem ekonomistów, Polski Ład był skokowym wzrostem i ciężarów nałożonych na przedsiębiorców, jak również dodatkowych obowiązków biurokratycznych.
Obecnie efekt jest taki, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych windykuje ok. 200 tys. mikroprzedsiębiorców, a następne 400 tys. czeka w kolejce w wyniku nałożenia dodatkowych ciężarów oraz komplikacji wynikających z tak zwanego Polskiego Ładu. Zdaniem ekonomistów, w wymiarze gospodarczym spadek inwestycji był związany wyłącznie z chaosem prawnym – trudno rozpoczynać inwestycje, jeśli nie ma pewności, jakie przepisy i podatki będą nie tylko za 10 lat, kiedy inwestycja zostanie ukończona, ale w najbliższym roku. Było to odejście od programu Zrównoważonego Rozwoju, a tym samym nieporównywalne pogorszenie warunków gospodarczych.
„Dwie kadencje rządów, które przechodzą do historii, można podsumować bardzo wymiernymi wskaźnikami. W momencie, kiedy ówczesny wicepremier rządu, a później premier, przedstawiał strategię Zrównoważonego Rozwoju w Kancelarii Prezydenta w 2017 r., wskazał na wysokie skomplikowanie systemu podatkowego” – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Andrzej Sadowski, Prezydent Centrum im. Adama Smitha. „Powodowało to, że w Polsce wówczas przedsiębiorca na rozliczanie podatków tracił ponad 260 godzin, a przykładowo w Estonii 150 godzin. Jeszcze przed wprowadzeniem tak zwanego Polskiego Ładu polski przedsiębiorca według raportów Banku Światowego „Doing Business” poświęcał na to 334 godzin, a estoński zaledwie 50 – w wyniku kolejnych zmian, które tam miały miejsce. Polityka powinna być oparta o wiedzę. Jeżeli ówczesny wicepremier posłużył się wiedzą co do stanu, w jakim jest otoczenie polskiego przedsiębiorcy – to uczyniono dokładnie odwrotnie, zamiast zmniejszyć zakres pańszczyzny biurokratycznej – wręcz tę pańszczyznę powiększono. Nic dziwnego zatem, że doszło do tak dramatycznej zapaści, jeżeli chodzi o planowanie przyszłości w gospodarce – bo nikt nie chce podejmować ryzyka, które jest w żaden sposób niekwantyfikowalne. Śmiem twierdzić, że to nie tylko frekwencja spowodowała zmianę władzy w Polsce, ale też rodzinne firmy w postaci jednoosobowych działalności gospodarczych – które przy tak dużym poziomie szkodliwości, jakiego doświadczyły w ostatnich trzech latach, zadecydowały o finalnym wyniku wyborów parlamentarnych” – dodaje Sadowski.