Co za e-mail
Co za e-mail ?!
Korzystając z dobra XXI wieku, jakim jest Internet natknąłem się w swoim e-mailu na arcyciekawą modlitwę otrzymaną systemem łańcuszkowym. Może i powinienem przemilczeć fakt otrzymywania modlitw niezaakceptowanych przez Kościół, lecz ta jest tak interesująca, iż postanowiłem podzielić się zarówno modlitwą jak i osobistą refleksją z czytelnikami. Proponuję się najpierw zapoznać się z treścią utworu:
Modlitwa za Ojca Dyrektora:
Jam jest Ojciec Dyrektor Rydzyk twój, który cię
wywiódł na plagi egipskie, w radio głupoli:
1. Nie będziesz miał Radiów cudzych poza moim.
2. Nie będziesz odbierał Radia mego bez wpłaty.
3. Pamiętaj aby w dzień święty rentę przysłać.
4. Czcij Ojca swego i Rozgłośnię swoją.
5. Nie zagłuszaj.
6. Nie cudzosłysz.
7. Nie przestrajaj.
8. Nie unikaj fałszywego świadectwa na antenie mojej.
9. Nie pożądaj Maybacha Dyrektora swego.
10. Ani żadnej kasy, która Jego jest.
Będziesz wspierał Ojca Dyrektora z całego serca swego, z całej duszy
swojej, z całej renty swojej i ze wszystkich sił swoich, a Rozgłośnię Jego
jak siebie samego.
Jeżeli uważasz że tacy ludzie jak Rydzyk Powinni znaleźć się więzieniu
Przyłącz się do akcji ośmieszania Rydzyka i roześlij to do wszystkich
znajomych. Nie pozwól aby złodziej podszywający się pod księdza okradał
także twoją Babcię z emerytury.
Autor ( znudzony wnuczek albo początkujący poeta) wyraża tutaj swoją obawę być może nie przed rozgłośnią Radia Maryja lecz przed Dyrektorem tejże stacji. Z utworu płynie żal, smutek z powodu utraconej babci/dziadka, która/y została zmanipulowana/y przez radio. Nie daje już kieszonkowego, drobnych upominków – pieniążki z ZUS-u płyną strumykiem a właściwie przelewem do Torunia. Pisarz stara się rozszyfrować zasady, jakie przyświecają stacji.
Aby wywrzeć większy nacisk na odbiorcę parafrazuje Dziesięć Przykazań Bożych oraz Przykazanie Miłości. Jeżeli chodzi o mnie, ten stylistyczny zabieg nie rzuca na kolana. Już w epoce oświecenia autorzy tacy jak Niemcewicz czy poeci okresu Targowicy redagowali modlitwy – robili to o wiele lepiej i ciekawiej (wybaczam więc młodemu, nieopierzonemu poecie). Zastosowane słownictwo nie jest być może poetyckie, aczkolwiek musimy przyjąć do wiadomości taki sposób wyrażania się w „poezji” (XXI wiek - O tempora, o mores!). Neologizm cudzosłysz jest najciekawszym nowotworem, jaki czytałem od 21 lat (a tyle już chodzę po tym świecie). Można go zastosować w sloganie reklamowym np. Po co cudzosłyszeć? Słuchaj radia X. Ogólnie nic ciekawego, nic odkrywczego.
Autorowi parafrazy mówię: na początku zawsze się naśladuje dobrego poetę (w tym przypadku Bóg – autor mierzy wysoko), dopiero później wyklaruje się jego własny indywidualny styl. Może będzie to drugi Liebert – najlepszy poeta religijny? Może jakiś polityczny artysta – choć nie uda mu się to – nie w tym Kraju . . . Krzyczę więc: Powodzenia na drodze artystycznego samodoskonalenia ! ! !
Dobrze – starczy już tej śmiesznej analizo-interpretacji. Nie ma co ośmieszać człowieka, który wyraża własne poglądy. Tylko dlaczego zapładnia on własne zdanie w umysłach i e-mailach tych, którzy nie rozumieją o co tu chodzi lub ich to nie obchodzi. Jeśli rozgłośnia okrada babcię czy dziadka autora – jedyna rada – iść na policję lub do sądu. Wierszyki, poematy nic tu nie zdziałają (oprócz zapychania skrzynki pocztowej). Obrażanie kogokolwiek lub czegokolwiek też się na nic nie zda. Jedynym wyjściem jest rozwiązanie – Radio Maryja – głosi religię, prawdy etyczne itp. Ale bez mieszania się w politykę. Jak do tej pozy stacji nie za bardzo udaje się wziąć rozbrat w państwową władzą i chyba ciężko ten rozwód będzie uzyskać. Chociaż może kiedyś . . . A takie fajne programy w Trwam: dyskoteka (ciekawe co na to ZAIKS) oraz nauka dobrych manier przy stole. Widać można robić coś niepolitycznego. Na razie się jednak nie chce. A wtedy znów w e-mailu będzie wiersz o Ojcu Rydzyku i siedmiu emerytach czy Redemptoryście, co w siedmiomilowych butach chadzał.