23.03.11, 21:57
Stanowisko Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie Ustawa z 4 marca 2011 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji dotyczącej audiowizualnych usług medialnych (AUM) na żądanie oraz roli KRRiT we wdrażaniu tych przepisów.
Ustawa z 4 marca 2011 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz niektórych innych ustaw, uchwalona przez Sejm RP na podstawie przedłożenia rządowego, spotkała się z dyskusją publiczną m.in. na temat przepisów dotyczących audiowizualnych usług medialnych (AUM) na żądanie oraz roli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji we wdrażaniu tych przepisów. W związku z tym Krajowa Rada przedstawia swoje rozumienie tych przepisów oraz podejście do wcielania ich w życie. "Uzupełniamy to możliwie pełną listą polskich dostawców AUM na żądanie, którzy zostaliby objęci przepisami ustawy. Przedstawiamy też informację o sposobie uregulowania problematyki AUM na żądanie w wybranych innych krajach członkowskich UE w procesie implementacji unijnej dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych" - czytamy w specjalnym stanowisku KRRiT nadesłanym do portalu medialnego mediafm.net.
Jak zaznacza Rada, w stanowisku odnosi się do ustawy w wersji sejmowej. Do ostatecznego kształtu ustawy Rada odniesie się dopiero po rozpatrzeniu przez Sejm zmian wprowadzonych przez Senat RP. "Jest oczywiste, że jeżeli zmiany senackie zostaną utrzymane, rząd i parlament będą za jakiś czas musiały wrócić – co zresztą zostało już zapowiedziane - do nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, by dokonać pełnej transpozycji dyrektywy i objąć polskimi przepisami prawa wszystkie typy audiowizualnych usług medialnych, których dotyczy dyrektywa" - czytamy w oświadczeniu.
Wyznaczony w samej dyrektywie termin jej transpozycji przez państwa członkowskie minął w grudniu 2009 r. Po wcześniejszych monitach, Komisja Europejska dnia 14 marca 2011 r. skierowała do władz polskich dodatkową uzasadnioną opinię na podstawie art. 258 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w związku z brakiem zawiadomienia o dokonaniu transpozycji dyrektywy do polskiego prawa krajowego. Komisja zwróciła się o dokonanie transpozycji w terminie dwóch miesięcy. Po tym terminie w trybie art. 260 ust. 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej Komisja wniosłaby skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ponieważ jednak w tym terminie otrzyma tekst nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, z pewnością zakończy tę procedurę i podda nowelizację analizie, by sprawdzić, czy transpozycja jest prawidłowa i pełna.
Poniżej przedstawiamy najważniejsze częsci stanowiska KRRiT.
W debacie publicznej można zetknąć się z opiniami, że „Propozycje Krajowej Rady (w zakresie rozwiązań legislacyjnych) spowolnią rozwój naszego społeczeństwa”, bądź, że wskazując, iż było wiele konsultacji z graczami rynkowymi na temat projektu dyrektywy unijnej oraz polskiej ustawy, „Krajowa Rada sugeruje, że za późno na poprawę złego prawa”. Prawda jest oczywiście taka, że KRRiT nie pisała ani dyrektywy unijnej, ani polskiej ustawy – to dzieje się na poziomie rządów. Krajowa Rada nie ma też nic wspólnego z „poprawianiem prawa” – to sprawa rządu i parlamentu. Niemniej, skoro padają stwierdzenia, że „Ustawa jest niezgodna z Dyrektywą i podobnie jak ustawa węgierska będzie przedmiotem krytyki Komisji Europejskiej”, możemy jedynie wskazać, że takie porównanie jest nadużyciem. Ustawa węgierska rzeczywiście spotkała się z potępieniem w całym demokratycznym świecie. Polskiej nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji taka sytuacja nie grozi. Jak wszystkie ustawy, podlegała ona ocenie pod względem zgodności z prawem Unii Europejskiej. W opinii z dnia 17 grudnia 2010 r. do projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz niektórych innych ustaw Minister Spraw Zagranicznych stwierdził, iż: „Projekt ustawy jest zgodny z prawem Unii Europejskiej”. Dodatkowo, na etapie prac sejmowych na projektem ustawy, był on dwukrotnie (28 lutego i 3 marca) przedmiotem opinii Ministra Spraw Zagranicznych i został uznany za zgodny z prawem Unii Europejskiej .
Organ regulacyjny może w procesie legislacyjnym wystąpić w roli konsultanta i doradcy, przede wszystkim jednak ma za zadanie stosować obowiązujące prawo i wskazywać skąd te jego obowiązki się wzięły i jak będzie się z nich wywiązywać.
To wyjaśnienie intencji wydaje się ważne także ze względu na bardzo trudną materię unijnej dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych oraz polskiej ustawy. Dyrektywa nastręczyła trudności interpretacyjne i regulacyjne we wszystkich krajach członkowskich UE.
AUM na żądanie są lepiej znane pod angielską nazwą video on demand (VOD). Posługujemy się jednak właściwą nazwą polską (zamiast np. wideo na żądanie) właśnie ze względu na nieporozumienia co do zakresu przedmiotowego przepisów dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych oraz wspomnianej wyżej ustawy. Słowo „wideo” może sugerować, że chodzi o wszelkie materiały audiowizualne. Tak też bywa interpretowane. Jest to jednak niezgodne z literą i duchem dyrektywy oraz ustawy.
Dyrektywa o audiowizualnych usługach medialnych została uchwalona dlatego, aby uwzględnić zmiany technologiczne zachodzące na rynku i w kompleksowy sposób uregulować go w celu uniknięcia zakłóceń konkurencji. Podstawą dyrektywy jest zasada neutralności technologicznej, co oznacza, że ta sama treść audiowizualna podlega podobnym regulacjom bez względu na technologię jej dostarczania do odbiorcy. Jednocześnie jednak obowiązuje zasada „regulacji stopniowalnej”. Unia Europejska po wieloletnich konsultacjach (także z rynkiem polskim), nałożyła zróżnicowane obowiązki na tradycyjne i nowe media zależnie od ich wpływu na kształtowanie opinii publicznej. Usługi na żądanie podlegają znacznie mniejszym wymogom niż np. tradycyjna telewizja, ale jest to minimum niezbędne do wypełnienia standardów obowiązujących w Unii Europejskiej.
Zasady ogólne
W „Strategii regulacyjnej na lata 2011-2013”, która zostanie wkrótce opublikowana, Krajowa Rada na czele listy priorytetowych kierunków działania postawiła ochronę swobody wypowiedzi i prawa do informacji.
Powołując się na motyw 5 preambuły unijnej dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych stwierdzający, że „audiowizualne usługi medialne są usługami o charakterze zarówno kulturalnym, jak i gospodarczym”, KRRiT za ważny element swojej misji uznała też m.in. cele gospodarcze. Deklaruje w dokumencie, że „będzie miała na względzie interesy gospodarcze przedsiębiorców medialnych i w ramach swoich możliwości będzie sprzyjała osiąganiu przez nich sukcesu gospodarczego”. Deklaruje też wolę „respektowania swobody działalności gospodarczej i wspierania rozwoju mediów elektronicznych jako sektora gospodarki”.
Krajowa Rada bardzo dobrze rozumie mechanizm „efektu zmrożenia” (chilling effect), który w wyniku represyjnych bądź nieprzemyślanych działań regulatora może prowadzić do autocenzury wśród dostawców treści. Będzie tego unikać. Krajowa Rada rozumie też, że podmiot gospodarczy najlepiej rozwija się w przyjaznym, stabilnym i przewidywalnym środowisku prawnym i regulacyjnym. O ile to w jej mocy, będzie dążyć do jego stworzenia.
Wszystko to stanowić będzie wytyczną dla praktyki regulacyjnej KRRiT w zakresie AUM na żądanie, wyznaczonej przez cele i przepisy określone w prawie, gdy przepisy takie wejdą w życie.
O jakie usługi chodzi?
Można zetknąć się opiniami, że kontroli i regulacji Krajowej Rady będą podlegać wszelkie „materiały audio-wideo”, bądź wszelkie „materiały wideo”, albo „każdy przedsiębiorca zamieszczający multimedia w Internecie”. Twierdzi się też, że „każdy, kto ma własną stronę internetową i zamieszcza na niej materiały audiowizualne, będzie podlegał obowiązkowi rejestracji (sic!) w KRRiT”. Najłagodniej rzecz ujmując, jest to oczywiste nieporozumienie. Świadczy o tym wyraźnie tekst dyrektywy i ustawy.
Dyrektywę stosuje się jedynie do dostawców usług medialnych na żądanie (telewizyjnych albo quasi-telewizyjnych) prowadzących działalność gospodarczą. Przewidziane w niej obowiązki obejmą profesjonalistów, aby zapewnić odpowiednią ochronę konsumentom i odbiorcom tego rodzaju przekazów.
Ustawa o radiofonii i telewizji definiuje audiowizualną usługą medialną na żądanie jako „usługę medialną świadczoną w ramach działalności gospodarczej umożliwiającą odbiór audycji audiowizualnych [dyrektywa wymienia następujące przykłady tego, co się rozumie przez „audycje”: filmy pełnometrażowe, transmisje wydarzeń sportowych, seriale komediowe, filmy dokumentalne, audycje dla dzieci oraz filmy i seriale telewizyjne] w wybranym przez odbiorcę momencie, na jego zamówienie, w oparciu o katalog ustalony przez dostawcę tej usługi”.
W swoim wyjaśnieniu z 14-III-2011 r., Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego stwierdza, że AUM na żądanie to:
usługi wypełniające wszystkie znamiona definicji usługi medialnej, musi więc występować odpowiedzialność redakcyjna dostawcy, ich podstawowym zadaniem powinno być dostarczanie audycji, które mają być uporządkowane w katalogu (a więc nie rozproszone i niestanowiące głównej części usługi). W przypadku usług na żądanie dodatkowo musi być spełniony jeszcze wymóg prowadzenia przez dostawcę takiej usługi działalności gospodarczej, a więc powinien on czerpać z niej korzyści majątkowe. Za usługę medialną w rozumieniu Dyrektywy, a także ustawy nie można więc uznawać dostarczania treści audiowizualnych w ramach przedsięwzięć niekomercyjnych (np. wytworzonych przez prywatnych użytkowników w celu udostępnienia lub wymiany w ramach wspólnoty zainteresowań, a także zamieszczonych na stronach internetowych prywatnych użytkowników, blogach, forach dyskusyjnych i w korespondencji elektronicznej).
Dodatkowo w art. 2 ust. 2 omawianej ustawy wyraźnie wyłącza się z zakresu jej stosowania: korespondencję prowadzoną z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej; elektroniczne wersje dzienników i czasopism oraz prasy udostępnianej w systemie teleinformatycznym pod warunkiem, że nie składają się w przeważającej części z audycji audiowizualnych; gry losowe i zakłady wzajemne, chyba że są częścią audycji usługi medialnej.
Trzeba się zatem zgodzić z konkluzją MKiDN, że rozpowszechniany przez niektórych uczestników debaty pogląd o „koncesjonowaniu” i „regulowaniu” całości Internetu na mocy przepisów ustawy o radiofonii i telewizji nt. AUM na żądanie „jest nieprawdą i oczywistym nadużyciem”.
Należy jeszcze dodać, że oczywiście regulacjom polskiej ustawy o radiofonii i telewizji podlegają jedynie dostawcy audiowizualnych usług medialnych ustanowieni na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Kryteria oceny, kto spełnia ten wymóg, a kto nie (miejsce siedziby, miejsce podejmowania decyzji redakcyjnych, miejsce gdzie znajduje się istotna część osób zatrudnionych przy świadczeniu danej usługi medialnej, itp.) określa art. 1a znowelizowanej ustawy o radiofonii i telewizji. Jeżeli odpowiednia liczba tych kryteriów została spełniona, sam fakt, że usługa dostępna jest z serwera umiejscowionego poza Polska, czy poza Unią Europejską, nie znosi polskiej jurysdykcji nad dostawcą usługi.
Ład regulacyjny dla AUM na żądanie
Jak już stwierdzono, dla usług tych przewidziano bardzo ograniczony (w stosunku do wymogów obowiązujących programy linearne) zakres regulacji zawartości, zapewniający minimalną konieczną ochronę użytkownika takich usług. (...) Polska ustawa przenosi te przepisy do polskiego porządku prawnego nowelizując ustawę o radiofonii i telewizji.
Można spotkać się z poglądem, że egzekwowanie przepisów odnośnie AUM na żądanie można pozostawić sądom, a organ regulacyjny nie jest do tego potrzebny. Pogląd ten pomija jednak fakt, że po pierwsze nie wszystkie powyższe wymogi zostały uregulowane w kodeksie karnym czy cywilnym, a po drugie pogwałcenie takich wymogów ktoś musi stwierdzić. Właśnie to należy do obowiązków organu regulacyjnego.
Dodajmy, że pewnym wyjściem mogłoby być wprowadzenie przez dostawców tych usług form samo- lub współregulacji, w tym stworzenie kodeksu dobrej praktyki i zorganizowanie systemu nadzoru nad jego przestrzeganiem. Polski system prawny jak do tej pory nie znał pojęcia współregulacji. Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji wprowadza to rozwiązanie, ale w sposób niepełny. Krajowa Rada powitałaby z satysfakcją stworzenie ram prawnych umożliwiających takie rozwiązanie w przyszłości.
Praktycznie jedyny wymóg nakładający na dostawców AUM na żądanie nowe obowiązki to przepis art. 13 dyrektywy (art. 20e ust. 1 u.r.t.) dotyczący promowania audycji europejskich. Obowiązek ten miałby być realizowany poprzez wypełnienie – według wyboru dostawcy – kwoty katalogowej lub inwestycyjnej. O kwocie inwestycyjnej mówi się czasem, że to „haracz płacony Krajowej Radzie”. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, bo ustawa mówi przecież wyraźnie, że „kwota inwestycyjna” to „przeznaczanie rocznie na produkcję lub zakup praw do audycji europejskich co najmniej równowartości 10% kosztów poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym na wytwarzanie lub pozyskanie audycji w celu ich umieszczania w katalogu”. Aby zmniejszyć związane z tym obciążenia finansowe, ustawa przewiduje stopniowy proces wprowadzania tych kwot w okresie trzyletnim.
Twierdzenie, że powyższe przepisy oznaczają „cenzurę” Internetu może oznaczać jedynie chęć wprowadzenia w błąd osób, które nie czytały ustawy. Wymogi te zostały wprowadzone we wszystkich państwach członkowskich UE jako minimalny zakres ochrony twórczości europejskiej.
Wykaz AUM na żądanie
Wiele można przeczytać o tym, jak to KRRiT zamierza „koncesjonować”, bądź „rejestrować” te usługi. Prawda jest inna. Ustawa stwierdza w art. 41a. 1., że „Audiowizualna usługa medialna na żądanie wymaga zgłoszenia do wykazu prowadzonego przez Przewodniczącego Krajowej Rady.
Można też przeczytać opinie pracownika renomowanej kancelarii prawnej, że wprowadzenie takiego wykazu jest sprzeczne z preambułą dyrektywy unijnej, która stwierdza, że „żaden przepis dyrektywy nie powinien zobowiązywać ani zachęcać państw członkowskich do wprowadzania nowych systemów koncesjonowania albo administracyjnego zatwierdzania, jakiegokolwiek rodzaju audiowizualnych usług medialnych”. Ponieważ dokładnie ta sama kancelaria informowała swoich klientów jeszcze w 2009 r., że wpisanie usługi do wykazu będzie czystą formalnością („this will be just a pure formality”), można założyć, że kancelaria ta wie, iż wykaz nie ma nic wspólnego ani z koncesjonowaniem, ani z administracyjnym zatwierdzaniem usługi - co zresztą jasno wynika z ustawy.
Organ regulacyjny ma obowiązek zapewnienia właściwej implementacji standardów regulacyjnych określonych w dyrektywie o audiowizualnych usługach medialnych. W tym celu musi wiedzieć jakie audiowizualne usługi medialne na żądanie – będące w świetle postanowień dyrektywy w zakresie polskiej jurysdykcji – są obecne na rynku. Stąd potrzeba prowadzenia wykazu.
Wykaz jest najmniej kłopotliwą i restrykcyjną z możliwych do wprowadzenia form identyfikacji usług na żądanie. Świadczenie usługi nie jest zależne od jej wcześniejszego administracyjnego zatwierdzenia przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Dostawca usługi medialnej na żądanie będzie musiał zgłosić swą działalność do wykazu prowadzonego przez Przewodniczącego KRRiT najpóźniej z chwilą rozpoczęcia świadczenia usługi. Zgłoszenie to będzie nieodpłatne.
Przewodniczący KRRiT nie ma prawa do swobodnej decyzji o tym, czy wpisać usługodawcę na wykazu czy też nie. Zgłoszenie wpisuje się automatycznie, nie ma bowiem możliwości odmowy wpisu. Wraz z terminem zgłoszenia do wykazu (nawet w dniu rozpoczęcia usługi) oznacza to, że nie może być żadnej cenzury prewencyjnej (ani oczywiście żadnej cenzury w ogóle), o chęć realizowania której KRRiT bywa podejrzewana. Wykaz ten służyć będzie jedynie celom identyfikacyjnym oraz informacyjnym, określeniu jurysdykcji i możliwości dochodzenia przez KRRiT naruszeń najbardziej podstawowych przepisów ustawy.
Nie ma też – wbrew niektórym uczestnikom debaty - możliwości dowolnego wykreślenia usługodawcy z wykazu. Ustawa stwierdza w art. 45a ust. 5, że 5. „Przewodniczący Krajowej Rady wykreśli z wykazu audiowizualną usługę medialną na żądanie, jeżeli w usłudze tej, w okresie ostatnich 12 miesięcy, co najmniej dwukrotnie zostały zamieszczone treści poważnie naruszające przepisy art. 18 ust. 1 lub zostały naruszone przepisy art. 20d”. Wykreślenie z wykazu ma następować w drodze decyzji administracyjnej, która podlega zaskarżeniu do sądu.
Projektowany wykaz audiowizualnych usług medialnych na żądanie jako system o charakterze czysto zgłoszeniowym różni się w istotny sposób od obecnego w ustawie o radiofonii i telewizji rejestru programów rozprowadzanych i opiera się na pasywnej roli organu prowadzącego wykaz.
Ustawa przewiduje w art. 53a ust. 1, że „Jeżeli dostawca usługi medialnej rozpowszechnia program telewizyjny w systemie teleinformatycznym lub udostępnia publicznie audiowizualną usługę medialną na żądanie bez wpisu do rejestru lub wykazu, Przewodniczący Krajowej Rady wydaje decyzję nakładającą na dostawcę karę pieniężną w wysokości do 10 % przychodu dostawcy, osiągniętego w poprzednim roku podatkowym”.
W debacie publicznej można napotkać twierdzenia, że owa kara to „grzywna w wysokości 10% obrotu całej firmy”. Otóż nie „obrotu” tylko „przychodu” i nie „10%” tylko „do 10%” (mniej w pierwszym roku działalności). Zgodnie z ustawą Przewodniczący KRRiT nie ma swobody wyboru i musi nałożyć karę, ale z pewnością rozważy, jaka powinna być rzeczywista jej wysokość i będzie unikał sytuacji, w której mogłaby ona zachwiać finansami usługodawcy. Jeśli ten poziom uznaniowości budzi niepokój uczestników rynku można rozważyć, czy przepis ten powinien zostać zachowany w obecnej formie.
W odniesieniu do wykazu i procesu tworzenia go można też rozważyć system współregulacji, jeżeli znajdzie się organizacja branżowa gotowa podjąć się tego dzieła.
Oponentom koncepcji wykazu audiowizualnych usług na żądanie, który ma jakoby stanowić formę „cenzury”, warto przypomnieć rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego z 20 lutego 2007 roku (sygn. P 1/06) w sprawie zgodności z Konstytucją przewidzianego w ustawie - Prawo Prasowe obowiązującego systemu rejestracji prasy. Trybunał uznał, że taka forma rejestru jest zgodna z ustawą zasadniczą, a sankcje przewidziane w Prawie Prasowym są proporcjonalne co do celu i nie naruszają istoty wolności słowa. Tu nie mówi się nawet o rejestracji, a tylko o automatycznym wpisie do wykazu.
Kto w Polsce świadczy AUM na żądanie i podlegałby regulacjom w tym zakresie?
Poniższyn wykaz ilustruje na podstawie dostępnych informacji skalę upowszechnienia tego rodzaju usług oferowanych na polskim rynku przez różne podmioty, które według stanu na dzień 18 marca 2011 r. mogłyby podlegać zapisom dyrektywy i ustawy o audiowizualnych usługach medialnych. Z łatwością można zauważyć, że nie ma tam indywidualnych internautów, a jedynie podmioty prowadzące działalność gospodarczą, przy czym znaczna część z nich wykorzystuje inne niż Internet drogi świadczenia usług: sieci kablowe, czy platformy satelitarne.
L.p. - Dostawca - Infrastruktura
1. Aster - Kablowa (operator kablowy)
2. Bielska Telewizja Internetowa - Internet
3. Chrześcijanin TV - Internet
4. Cineman (Netia) - Internet
5. Cyfra Plus - Satelitarna
6. Cyfrowy Polsat - Satelitarna
7. Dialogmedia - ADSL/Internet (operator kablowy)
8. Ekstraklasa TV - Internet
9. Filmweb TV - Internet
10. Fulmido.pl - Internet
11. Gazeta.pl - Internet
12. HBO - Satelitarna
13. Infor TV - Internet
14. Interia.pl - Internet
15. Ipla.pl - Internet
16. Iplex (Netia) - Internet
17. Jambox (SGT SA) - Kablowa/ADSL (operator kablowy)
18. Krak TV - Internet
19. lookrtv - Internet
20. MTV Polska - Internet
21. Multimedia Polska S.A - Kablowa/ADSL (operator kablowy)
22. Multimopleks.pl - Internet
23. Netino.pl - Internet
24. Onet.pl - Internet
25. Ostrów TV - Internet
26. Platforma „n” - Satelitarna
27. Plejada.pl - Internet
28. siedzieje.TV - Internet
29. Tivi.pl - Internet
30. TP SA - ADSL/Internet/ Satelitarna (operator kablowy)
31. TV Fly - Internet
32. TV TU - Internet
33. TVN24.pl - Internet
34. TVP SA - Internet
35. Tvscreen.pl - Internet
36. Uniwersytecka Telewizja Internetowa - Internet
37. UPC - Kablowa (operator kablowy)
38. Wirtualna Polska - Internet
39. X3mTV - Internet
40. ZamośćTV - Internet
41. VECTRA - Kablowa (operator kablowy)
42. INEA - Kablowa (operator kablowy)
43. TOYA - Kablowa (operator kablowy)
44. LOVIDO.PL skierowany do widzów dorosłych - zawiera wyłącznie filmy erotyczne Internet
W Internecie działa kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset stron zorganizowanych w formie serwisów udostępniających za opłatą lub bez filmy lub fragmenty filmów (profesjonalnych i amatorskich) o treści erotycznej. W serwisach zamieszczane są reklamy produktów lub usług związanych z tematyką strony. Nie ma więc wątpliwości, że prowadzona działalność jest działalnością gospodarczą. Treści audiowizualne w tych serwisach są uporządkowane w formie katalogów, co wyczerpuje znamiona audiowizualnej usługi na żądanie. Udostępnianie na życzenie umieszczonych w katalogu filmów w większości przypadków odbywa się bez dostatecznej ochrony użytkowników – zwłaszcza małoletnich – przed treściami nielegalnymi bądź szkodliwymi. Dostawca wymaga jedynie złożenia przez użytkownika deklaracji pełnoletniości oraz akceptacji regulaminu. Większość serwisów, jak wynika z adresu internetowego to domeny polskie. Ze względu na brak informacji na temat firmy dostawcy (nazwa firmy, dane teleadresowe) nie można wprost stwierdzić czy działalność tych podmiotów podlegałaby przepisom krajowym. Można jednak sądzić, że przynajmniej część z nich prowadzona jest z terytorium Polski przez przedsiębiorców zarejestrowanych w Polsce. Sprawa wymagać będzie dalszych analiz.
Regulacja audiowizualnych usług medialnych na żądanie w wybranych krajach Unii Europejskiej
Przepisy dotyczące audiowizualnych usług medialnych na żądanie zawarte w dyrektywie o audiowizualnych usługach medialnych powinny zostać wprowadzone do porządków prawnych wszystkich krajów Wspólnoty. Zakres obowiązków nałożonych przez dyrektywę na dostawców tego rodzaju usług, obowiązuje na rynku całej Unii, natomiast forma identyfikacji usług i monitorowania przestrzegania przepisów dyrektywy pozostawiona jest decyzji państw członkowskich. Komisja Europejska co kilka lat dokonuje przeglądów wykonania przepisów dyrektywy w poszczególnych krajach i sporządza z nich raporty.
Formy rejestracji, zgłoszenia do wykazu bądź notyfikacji audiowizualnych usług na żadanie występują w szczególności w następujących krajach: Belgia, Bułgaria, Czechy, Francja, Hiszpania, Holandia, Litwa, Malta, Rumunia, Słowacja, Szwecja, Wielka Brytania, Węgry, Włochy.
Poniżej podajemy charakterystyczne przykłady regulacji przyjętych w krajach, które zdecydowały się na rozwiązania dalej idące niż te przyjęte w projekcie ustawy w Polsce (Wielka Brytania), podobne rozwiązania (Litwa) oraz przykład Francji, która zastosowała model pośredni.
Wielka Brytania
Zgodnie z wymogami dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych, poczynając od 19 grudnia 2009 roku quasi telewizyjne (TV-like) usługi na żądanie działające na rynku Wielkiej Brytanii muszą przestrzegać minimalnych standardów, m. in.
• treści nie mogą zawierać nawoływania do nienawiści z powodów rasy, płci, religii czy narodowości;
• dostawcy usług na żądanie muszą zapewnić, że treści, które mogłyby poważnie zaszkodzić fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu rozwojowi małoletnich, będą udostępniane w sposób zapewniający, by małoletni w zwykłych okolicznościach nie mogli ich słuchać ani oglądać;
• programy i usługi sponsorowane muszą być zgodne z odpowiednimi wymogami dotyczącymi sponsorowania;
• treści w usługach na żądanie muszą być zgodne z przepisami dotyczącymi lokowania produktu;
• reklamy w usługach na żądanie muszą być łatwo rozpoznawalne i nie mogą zawierać reklamy ukrytej ani technik podprogowych;
• reklamy w usługach na żądanie nie mogą zachęcać do zachowań zagrażających zdrowiu lub bezpieczeństwu ludzi, nie można reklamować produktów tytoniowych, lekarstw wydawanych tylko na receptę lub procedur medycznych.
Brytyjski zintegrowany regulator rynku Ofcom oficjalnie wyznaczył Stowarzyszenie Telewizji na Żądanie (ATVOD) jako organ współregulacyjny do spraw treści redakcyjnej oraz Radę ds. Standardów Reklamowych (ASA) jako współregulatora ds. treści reklamowych w usługach na żądanie.
Zgodnie ze zmianami w ustawie (Communications Act), quasi-telewizyjna usługa za żądanie, jest to usługa spełniająca kryteria art. 368A tej ustawy. (...)
Każdy kto chce świadczyć quasi-telewizyjną usługę na żądanie ma obowiązek:
• Uprzednio poinformować ATVOD o zamiarze świadczenia takiej usługi
• Wnieść opłatę („regulatory fee”); oraz
• Przechowywać nagranie całego programu (zarówno treści za które ponosi odpowiedzialność redakcyjną jak i reklam) przez 42 dni od daty jego udostępnienia.
Są to wymagania, którym podlega każdy dostawca audiowizualnych usług na żądanie. Ich niespełnienie może prowadzić do zastosowania środków przymusu, łącznie z grzywną, a w skrajnych przypadkach, postępowaniem karnym za nielegalne świadczenie usług. ATVOD w porozumieniu z Ofcom może także w uzasadnionych przypadkach wydać decyzję o zakazie udostępniania audycji.
Litwa
1 stycznia 2011 roku weszły w życie przyjęte przez Komisję ds. Radia i Telewizji (RTCL) 29 grudnia 2010 roku Zasady rejestracji dostawców usług na żądanie. Zgodnie z obowiązującym prawem, RTCL zobowiązana jest do stworzenia Zasad rejestracji dostawców usług na żądanie, którzy podlegają jurysdykcji Republiki Litewskiej. Dostawcy tacy muszą zarejestrować swoje usługi w RTCL zanim rozpoczną działalność. Zasady precyzują dane, jakie muszą być zawarte w zgłoszeniu: nazwę i adres firmy, jej charakter, obszar świadczenia usługi itp. Zasady przewidują także procedurę anulowania rejestracji w przypadku gdy firma świadcząca usługę zostaje zlikwidowana lub podlega reorganizacji.
Zgodnie z Zasadami, RTCL ma obowiązek opublikowania na swojej stronie internetowej wykazu dostawców usług na żądanie, którzy podlegają jurysdykcji litewskiej. Należy zaznaczyć, że taka rejestracja w żaden sposób nie oznacza wydania zezwolenia na działalność, a jedynie deklarację świadczenia usługi i ogólną informację.
Francja
Wymogi dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych, w tym dotyczące audiowizualnych usług medialnych na żądanie, zostały przeniesione do prawa francuskiego ustawą z marca 2009 r., która znowelizowała główną ustawę audiowizualną. Kwestie szczegółowe odnoszące się do wymogów dyrektywy w zakresie usług na żądanie, zostały uregulowane:
• dekretem Rządu z listopada 2010 r.: kwoty europejskie i krajowe; przepisy dot. reklamy, sponsoringu i telesprzedaży; obowiązek składanie corocznych sprawozdań do organu regulacyjnego;
• decyzją organu regulacyjnego ds. audiowizualnych (CSA) z grudnia 2010 r.: ochrona nieletnich, deontologia oferty programowej, dostępność dla odbiorców z niepełnosprawnością narządu wzroku i słuchu. Część wymogów tej decyzji ma odroczony termin wejścia w życie (od sierpnia 2011 r. lub od 1 stycznia 2012 r.).
Ustawodawca nałożył na dostawców usług na żądanie obowiązek przekazywania do organu regulacyjnego CSA rocznych sprawozdań z wykonania obowiązków, jakie nakłada na nich prawo krajowe w związku z implementacją dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych. Natomiast dostawcy usług na żądanie, którzy ubiegają się o miejsce w naziemnej telewizji cyfrowej traktowani są pod tym względem jak tradycyjni nadawcy, to znaczy muszą uzyskać koncesję po pozytywnym rozstrzygnięciu procedury konkursowej.
Jeśli chodzi o ochronę nieletnich, usługi na żądanie włączono do systemu znakowania, który stosuje się w tradycyjnej telewizji (piktogramy i podział na 5 kategorii wiekowych) a oprócz tego ci dostawcy, którzy oferują audycje dla wszystkich odbiorców, mają obowiązek wydzielenia w katalogu specjalnego miejsca (tzw. „obszaru zaufania”) na audycje przeznaczone dla całej rodziny. Podkatalog ten ma być pozbawiony zwiastunów, wycinków audycji i reklam objętych restrykcjami dla osób nieletnich. Natomiast audycje zakwalifikowane do kategorii V (tylko dla dorosłych) mogą być dostępne jedynie za opłatą, muszą być wydzielone w jednym miejscu wraz z ostrzeżeniem o ich szkodliwości dla nieletnich i odpowiedzialnością karną dla dorosłych za udostępnianie ich nieletnim, a ponadto muszą mieć odpowiednie zabezpieczenia techniczne (np. PIN kody).
Przestrzeganie wymogów dotyczących deontologii oferty programowej odnosi się do rzetelności programowej, poszanowania godności ludzkiej, porządku publicznego i praw człowieka, a także do walki z przejawami dyskryminacji, czyli nie podżegania do nienawiści lub przemocy ze względu na pochodzenie, rasę, religię, orientację seksualną, niepełnosprawność lub przynależność etniczną lub czy narodową.
Dekret rządowy nakłada z kolei na dostawców usług na żądanie, których roczne obroty netto przewyższają 10 mln euro obowiązki w zakresie:
• reklamy, sponsoringu i telesprzedaży;
• zapewnienia obecności europejskich i rodzimych utworów kinematograficznych i audiowizualnych w katalogu oraz ich właściwej ekspozycji (spośród wszystkich długometrażowych utworów kinematograficznych oraz utworów audiowizualnych w danym katalogu docelowo 60% ma być przeznaczone na utwory europejskie, a 40% na utwory krajowe; przy czym kwoty te mają być osiągane stopniowo w rozbiciu na 3 lata);
• udziału w produkcji utworów kinematograficznych i audiowizualnych (procentowy udział wydatków na cele związane z produkcją utworów europejskich i krajowych, wydatki te mieszczą się w przedziale 12% - 26% obrotów, z czego ¾ wydatków ma być przeznaczone na produkcję niezależną). Wymóg ten dotyczy tylko tych dostawców usług na żądanie, których oferta programowa obejmuje co najmniej 20 długometrażowych utworów kinematograficznych lub 20 utworów audiowizualnych.
CSA została zobowiązana do przedstawienia rządowi raportu z wykonania powyższych wymogów po upływie 18 do 24 miesięcy od daty wejścia w życie powyższego dekretu (raport ma być poprzedzony konsultacjami publicznymi) i zaproponowania ewentualnych zmian, o ile takie okażą się konieczne.
Katarzyna Twardowska, rzecznik prasowy KRRiT
opracował dr Karol Jakubowicz oraz Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
skróty i opracowanie: mediafm.net