31.01.18, 08:00
Alicja Jagodzińska: Kampania T-Mobile jest świetną promocją dla mojej firmy
Rozmowa z Alicją Jagodzińską, współwłaścicielka marki Legal Cakes o kampanii T-Mobile, sukcesie firmy i planach na 2018 rok.
Kuba Wajdzik: Wystąpiła Pani ostatnio w kampanii reklamowej T-Mobile. Naszą rozmowę rozpocznijmy od chyba prostego pytania – dlaczego?
Alicja Jagodzińska: Telefon komórkowy i internet to moje główne narzędzia pracy, bez których nie mogłabym prowadzić biznesu. Legal Cakes korzysta w tym zakresie z usług T-Mobile, więc myślę, że jestem trafionym ambasadorem marki, jeżeli tak to mogę nazwać. Poza tym uważam, że kampania jest zarazem świetną promocją dla mojej firmy. Dlatego kiedy pojawiła się propozycja ze strony T-Mobile, zgodziłam się bez wahania.
KW: Nie da się dzisiaj funkcjonować w świecie biznesu bez nowych technologii. Jak Legal Cakes podchodzi do tego tematu?
AJ: Zgadzam się z tym w 100 proc. Dzień zaczynam od odczytania prywatnych i służbowych wiadomości, które już na mnie zawsze czekają. Potem przychodzi pora na maile, następnie – po pierwszej kawie – na telefony. Nie odkryję Ameryki, mówiąc, że w dzisiejszych czasach bez dobrze prowadzonych mediów społecznościowych marka po prostu nie istnieje. To przez fanpage i Instagram komunikujemy się z naszymi klientami. Pokazujemy zdjęcia naszych wypieków, chwalimy się nowościami i osiągnięciami. Każda aktywność przekłada się na bezpośredni wzrost zainteresowania naszymi produktami. Ludzie żyją w biegu, chcą otrzymać szybką odpowiedź na pytanie o skład batona lub ciasta albo zamówić nasze śniadanie bez wyjścia z pracy czy z domu. Dlatego nawiązaliśmy niedawno współpracę z portalem, który to umożliwia. Mamy też sklep internetowy dla tych, którzy preferują bezpośrednią dostawę naszych batonów prosto pod drzwi mieszkania. Świat idzie do przodu, wszyscy stawiają na sprawność i wygodę, a naszą rolą jest sprostać zmieniającej się rzeczywistości i oczekiwaniom.
KW: Powróćmy jednak do tematu samego pomysłu na firmę. Skąd wziął się pomysł na produkcję pierwszych batonów bez cukru i konserwantów?
AJ: Pomysł na biznes wziął się z własnych potrzeb: miłości do słodyczy przy jednoczesnym prowadzeniu zdrowego trybu życia. Legal Cakes wymyślili moi przyjaciele, ja dołączyłam chwilkę później. Wszyscy jesteśmy pasjonatami sportu w różnych dziedzinach, więc zawsze staraliśmy się wybierać zdrowsze opcje żywieniowe i kombinować tak, aby smak i kaloryczność się zgadzały.
Zdecydowaliśmy się więc na produkcję batonów – pysznych, słodkich, naturalnych, bez cukru i konserwantów, bazujących na świeżych produktach. Na początku wypiekaliśmy je w jednym, domowym piekarniku i wstawialiśmy do zaprzyjaźnionych siłowni, aby zobaczyć reakcję ludzi i zbadać rynek. Pomysł spodobał się klientom, a zapotrzebowanie na nasze produkty okazało się tak duże, że aktualnie mamy już zakład produkcyjny. Obecnie powstaje tam ok. 2,5 tys. batonów dziennie, a nasze słodkości dostarczamy do 500 punktów w całej Polsce. Oczywiście, zgodnie z początkowym zamysłem, batony cały czas wytwarzamy metodą hand made, a naszym znakiem firmowym są ręcznie zawiązywane sznureczki na każdym opakowaniu.
KW: Cukier i konserwanty to jednak dla wielu firm niezbędne elementy do produkcji tego typu słodkości. W jaki sposób powstawały pierwsze przepisy na batony?
AJ: Od samego początku odtwarzaliśmy smaki najpopularniejszych słodkości świata ze sklepowych półek, zastępując każdy łatwo dostępny i niezdrowy składnik – wyszukanym i pełnowartościowym zamiennikem. W ten sposób możemy dostarczyć dużą dawkę składników odżywczych do organizmu.
Mąkę pszenną zamieniamy na migdałową lub jaglaną. Cukier – na erytrol lub ksylitol. Słodki, gęsty karmel robimy z banana i masła orzechowego. Czekoladę przygotowujemy z gorzkiego, odtłuszczonego kakao, erytrolu i oleju kokosowego. Tak powstały pierwsze batony, a proces tworzenia wszystkich słodkości do tej pory się nie zmienił.
Alicja Jagodzińska, fot.: archiwum prywatne
KW: Jak na biznes, historia Legal Cakes jest stosunkowo krótka. Co było punktem przełomowym dla firmy? Od kiedy można mówić o sukcesie przedsiębiorstwa?
AJ: Sukces nastąpił szybciej niż się tego spodziewaliśmy. To był moment, w którym zainteresowanie batonami ze strony klubów fitness przerosło nasze możliwości produkcyjne i musieliśmy odmawiać potencjalnym partnerom, dopóki nie przeprowadziliśmy się na prawdziwą halę produkcyjną.
Pamiętam także jak dziś dzień otwarcia pierwszej kawiarni Legal Cakes w Warszawie. Naszych gości było tak wiele, że brali słodkości na wynos i jedli na zewnątrz, na chodniku, bo wtedy nie mieliśmy jeszcze ogródka. To były tłumy, których nie spodziewaliśmy się w najśmielszych oczekiwaniach. W ten sposób zdaliśmy sobie sprawę, jak rozpoznawalną marką jesteśmy i jak bardzo ludzie potrzebowali takiego miejsca na mapie kulinarnej stolicy. Potem już tylko staraliśmy się zapełniać braki w witrynie z ciastami, które ciągle się kończyły. I tak jest do tej pory!
KW: Bez wątpienia mamy już w Polsce modę na lepsze odżywianie i na poszukiwanie nowych smaków. Klienci są zatem coraz bardziej wymagający. To pomaga czy jednak przeszkadza w prowadzeniu biznesu?
AJ: Społeczeństwo faktycznie jest coraz bardziej wymagające i świadome. Ludzie chcą jeść pysznie, zdrowo i być ciągle zaskakiwani, a my spełniamy ich oczekiwania w każdej kwestii. Cały czas ulepszamy nasze menu i wprowadzamy nowości. Ten element zaskoczenia jest niezwykle istotny. Pokazujemy na przykład, że da się zjeść pączka, który smakuje jak ten tradycyjny, a nie zawiera ani grama cukru czy glutenu.
Poza tym myślę, że oczekiwania wymagających klientów są nam znane, bo sami nimi jesteśmy, chodząc do restauracji czy kupując produkty do domu. Nikt nie lubi być oszukiwany na ilości czy jakości składników. Dlatego kawiarnie i batony Legal Cakes są odzwierciedleniem nas samych: bazujemy wyłącznie na naszej intuicji i wymagających kubkach smakowych. Tworzymy wypieki i batony, które sami byśmy wybrali, będąc w kawiarni czy w siłowni. I to działa. Wysokie oczekiwania ze strony klientów nie stanowią więc dla nas przeszkody, są one po prostu zbieżne z naszym wyobrażeniem o produktach, które powinny znaleźć się w menu Legal Cakes.
KW: Kolejnym etapem w prowadzeniu firmy było otwarcie pierwszej kawiarni. Gastronomia jest trudnym biznesem. Co było największym wyzwaniem w tym zakresie działalności?
AJ: Kiedy stworzyliśmy Legal Cakes, żadne z nas nie miało doświadczenia w gastronomii, sama pracowałam wcześniej w agencjach marketingowych. Dlatego poznanie nowej branży rzeczywiście było dla nas wyzwaniem znacznie trudniejszym niż sama produkcja batonów, od której zaczęliśmy w 2014 roku. Choć rynek gastronomiczny jest bardzo dynamiczny, z czasem nauczyliśmy się jednak po nim poruszać i kiedy w 2016 roku otwieraliśmy pierwszą kawiarnię, było nam zdecydowanie łatwiej.
KW: Uruchomiliście niedawno pierwszą franczyzową kawiarnię we Wrocławiu. Jakie są dalsze plany na 2018 rok?
AJ: Liczba naszych partnerów i popyt na batony nieustannie rosną. Franczyzowa kawiarnia Legal Cakes we Wrocławiu powstała w 2017 roku i rzeczywiście myślimy o dalszym rozwoju w tym kierunku. W ciągu najbliższych 2-3 miesięcy uruchomimy kolejne punkty w Gdańsku, Łodzi i Katowicach. Wielkimi krokami nadchodzą też Zakopane, Kraków, Lublin i Poznań. Jak widać, mamy więc całkiem ambitne plany.
KW: Dziękuję za rozmowę.
Alicja Jagodzińska
Współwłaścicielka marki Legal Cakes. Obecnie prowadzi warszawską kawiarnię, a także pracuje nad rozwojem franczyz w całym kraju. Wcześniej przez blisko dziewięć lat związana była głównie z agencjami marketingowymi jako New Business Manager. Jej największą pasją jest jedzenie.
Komentarze