07.01.13, 10:18
Badanie ws. wykorzystywania mediów społecznościowych w PR
Jak sprawnie wykorzystać media społecznościowe, jakie są ich ograniczenia i jakie zagrożenia ze sobą niosą - to najważniejsze wnioski z ubiegłorocznego badania Kompasu Social Media, IMM i PRoto.pl. Co zmieniło się w 2012 roku? Przedstawiamy wyniki drugiej edycji badania.
Niemal wszyscy badani (93 proc.) wykorzystują media społecznościowe do komunikacji PR lub marketingowej. To aż 9 procentowy wzrost w stosunku do ubiegłego roku.
Na Facebooku znajduje się jeszcze więcej PR-u niż rok wcześniej. Praktycznie wszyscy badani (96 proc.), którzy wykorzystują media społecznościowe do kontaktów z interesariuszami, używa do tego Facebooka. W porównaniu do 2011 r. widać bardzo wyraźny wzrost popularności YouTube, blogów oraz mało popularnego wówczas Twittera.
W zeszłorocznej ankiecie odpowiedź „zamierzam wykorzystywać w przyszłości" najczęściej zaznaczano przy Twitterze, następnie YouTube i blogach. I faktycznie te platformy zanotowały największy wzrost. Największy zawód mógł spotkać Blipa i Goldenline: prognozowany 10 proc. wzrost nie został osiągnięty.Badani zwrócili też uwagę na serwisy, które pojawiły się w ciągu ostatniego roku. 17 proc. ankietowanych PR-owców chciałoby w przyszłości wykorzystać potencjał Pinterestu, a 15 proc. Google+.
W zeszłym toku pytano m.in. o to, czym dla specjalistów ds. PR są social media. Co ciekawe, odpowiedzi ułożyły się prawie w tej samej kolejności rankingowej. Media społecznościowe jawią się respondentom nadal głównie jako narzędzie wspomagające komunikację z grupami docelowymi. I słusznie, bo taki jest ich podręcznikowy cel. Natomiast zastąpiła wyraźna zmiana, jeśli chodzi o traktowanie social media jako mody, do tego takiej, która wkrótce przeminie. W 2011 r. pod tym stwierdzeniem podpisał się co piąty badany, obecnie jest to tylko 8 proc. wskazań. Badani rzadziej też identyfikowali się z opinią, że social media powinny służyć wyłącznie rozrywce oraz, że nie do końca wiedzą jak ich potencjał wykorzystać w PR.
Nie zmieniła się też znacznie hierarchia oczekiwań co do efektów dialogu via social media z interesariuszami. W dalszym ciągu na szczycie, deklasując pozostałe, znajduje się „wzrost świadomości marki". Badani tym razem nieco większy nacisk położyli na dotarcie do określonych grup i zwiększony „buzz" na swój temat. Budowanie lojalności klientów spadło kilka oczek w dół. Wśród efektów o najmniejszej wadze nadal jest wzrost sprzedaży.
Niewiele ponad połowa badanych uważa, że ich obecność w sieci powinna ułatwiać zarządzanie sytuacjami kryzysowymi. Ale tylko jedna czwarta specjalistów jest na taki moment przygotowana, ma spisane zasady i scenariusze komunikowania się przez internet w przypadku kryzysu. I jest to wynik gorszy niż rok wcześniej.
Spytaliśmy też o opinie na temat skuteczności różnych narzędzi komunikacji, które oferuje nam internet. Podstawą nadal pozostaje stara dobra i sprawdzona firmowa strona internetowa. Za nią uplasowały się „internet relations", obecność w społecznościówkach z własnym profilem oraz tradycyjny newsletter. Prowadzenie firmowego bloga i mailing miały natomiast więcej wskazań niż wpisy na forach.
Komentarze