06.04.12, 21:02
POPloty
POPloty (9.03.2012 r.). Jak zawsze wsadzamy kij w mrowisko. Tym razem piszemy m.in. o: wydarzeniu medialnym ostatnich tygodni; ile kosztuje program Lisa i kogo to boli oraz o śniadaniu posłów w pewnej stacji radiowej...
"Gazeta Polska" wypomniała na swych łamach, ile to nie kosztuje program Tomasza Lisa, tego pieszczocha władzy i masona. To, że jedno mają, a drudzy mogą sobie pomarzyć, zawsze oczy kole. A gdybyście wiedzieli, ile nerwów programy Jana Pospieszalskiego nas kosztują…
A sam tytuł „Gazeta Polska Codziennie” przędzie słabiutko. Miało być co najmniej 60 tys. sprzedawanych egzemplarzy dziennie, jest ledwie 26 tysięcy. Ileż to kosztuje? Może by tak zmienić strategię i z formatu gazetowego przejść na system rolkowy?
"Wiadomości" pokazały się od kuchni, więc inni stwierdzili, że nie gęsi i też się pokazać 'umieją'. Taka TV6 postanowiła pochwalić się licznikiem. Skoro nie ma się czym chwalić, od czegoś zacząć trzeba.
Wydarzeniem medialnym ostatnich dni jest zatrudnienie Tomasza Lisa jako naczelnego „Newsweeka”. Być może wydarzenie byłoby mniejsze, bo jeśli jakaś instytucja kończy z kimś współpracę, to naturalną koleją rzeczy jest, że ktoś będzie chciał taką osobę zatrudnić, zwłaszcza jeśli taka persona jest maszynką do zarabiania pieniędzy. Jednak były pracodawca upomniał się o redaktora (to na pewno jakaś analogia do filmu "Lassie wróc!") i tupie, że ludzie wprost odchodzą z pracy. A my mamy quiz: co będzie dalej z tygodnikiem? a) sprzedaż zmniejszy się o 40 tysięcy egzemplarzy, b) platforma na fali sukcesów zmieni tytuł w e-tygodnik i i po miesiącu zamknie projekt, c) nowym właścicielem zostanie Janusz Palikot i ponownie zatrudni Lisa na stanowisku naczelnego, d) "Wprost" połączy się z "Przekrojem" i zsumowany nakład przekroczy magiczną liczbę 30 tysięcy egzemplarzy, e) "nic się nie stanie".
Marek Sierocki będzie miał swój program w Polo tv z najlepsza muzyką do kotleta. Czekamy zatem na nowe odkrycia muzyczne na miarę Shazzy i Top One.
Wiadomo, że głodny poseł, to zły poseł. Więc lepiej niech będzie najedzony i wypoczęty, prawda? Zatem zupełnie nie rozumiemy Moniki Olejnik upominającej posła Zbigniewa Girzyńskiego, który nie mógł opanować się i zajadał w najlepsze (podobnie jak i poseł Cymański)... Smacznego!
Komentarze