02.02.06, 22:22
Wywiad ze Zdzisławem Zabierzewskim
Cieszyły mnie wszystkie interakcje i różne zabawne sytuacje, jakie się wywiązywały dwóch języków, dwóch kultur – rozmowa ze Zdzisławem Zabierzewskim, tłumaczem, autorem programów „Romantyczna fala” w Radiu Alfa oraz „Bardowie światła i cienia” w Radiu eX FM.
Cieszyły mnie wszystkie interakcje i różne zabawne sytuacje, jakie się wywiązywały dwóch języków, dwóch kultur – rozmowa ze Zdzisławem Zabierzowskim, tłumaczem, autorem programów „Romantyczna fala” w Radiu Alfa oraz „Bardowie światła i cienia” w Radiu eX FM.
Tomek Dzik: Już po raz drugi na ulicy Brackiej w Krakowie wyświetlane są wiersze Michała Zabłockiego. Po raz drugi jesteś autorem angielskich tłumaczeń tych wierszy. Jak zaczęła się Twoja współpraca z Michałem Zabłockim?
Zdzisław Zabierzewski: No właściwie zaczęła się dosyć nietypowo, bo przez Agnieszkę Chrzanowską, z którą robiłem wywiady, której utworów bardzo lubiłem słuchać i z którą współpracowaliśmy radiowo. A sam Michał, ponieważ jest z Agnieszką blisko związany, jest jej tekściarzem, jej wydawcą, więc jakoś tak zgadaliśmy się o tłumaczeniach, no i zaproponował mi pierwszą akcję pod tytułem „366 wierszy przez 366 dni w roku”. Ponieważ akcja się udała, ponieważ wszystkie wiersze zdołałem przetłumaczyć, więc przy rozpoczęciu kolejnego cyklu zwrócił się do mnie z kolejną propozycją. Ja też oczywiście propozycje przyjąłem.
T.Dz.: Czy ponownie, jak poprzednio, wiersze wyświetlane będą przez cały rok?
Z.Z.: Do końca roku, codziennie, będzie wyświetlany jeden wiersz. Są to nowe wiersze Michała Zabłockiego, ponieważ Michał pisze na bieżąco. Mam zatem większy komfort, gdyż mogę tłumaczyć na bieżąco. W poprzedniej akcji trzeba było za jednym razem przetłumaczyc wszystkie wiersze.
T.Dz.: Czyli wiersze, które ukażą się na przykład jesienią, to wiersze, które nie zostały jeszcze napisane?
Z.Z.: Nie zostały jeszcze napisane. Są to wiersze zupełnie nowe.
T.Dz.: Cofnijmy się teraz do samych początków kontaktu z językiem angielskim. Kiedy to nastąpiło i co spowodowało, że wybrałeś taką drogę, a nie inną?
Z.Z.: Zaczęło się od angielki, miała na imię Natasza - bardzo ładne, typowo angielskie imię (śmiech). Angielka ta miała na mnie dosyć przemożny wpływ i poprawiała moją znajomość języka angielskiego w dziedzinie nawet bardziej literackiej, metodą kary – nagrody. Można sobie wyobrazić, jaką nagrodę oferuje piękna dziewczyna. Karą był po prostu brak tej nagrody. No i tak się to rozwijało, tak się zaczęło. Później próbowałem wszystkiego po trochu, w audycji dwujęzycznej, którą prowadzę w dwóch krakowskich rozgłośniach i to też bardzo dużo mi dało.
T.Dz: Wcześniej, oprócz Michała Zabłockiego tłumaczyłeś także innych artystów? Co to byli za artyści.
Z.Z.: Zespół Myslovitz, zespół Wilki, Kasia Stankiewicz, zespół T. Love, trochę utworów Agnieszki Chrzanowskiej, Alicji Bachledy-Curuś, to tak krótko, aby wymienić tych parę najważniejszych osób.
T.Dz. Nad jakimi projektami obecnie pracujesz? Oprócz oczywiście wierszy Michała Zabłockiego.
Z.Z.: W tej chwili pracuję nad nową płytą zespołu Myslovitz. Pracuję również nad sztuką jednoaktową pewnego Amerykanina, ale nie będę zdradzać szczegółów.
T.Dz: Kiedy będzie można uzyskać więcej szczegółów na temat tego projektu?
Z.Z.: Myślę, że za miesiąc.
T.Dz.: Wracając do płyty zespołu Myslovitz, czy jest to całkowicie nowa płyta, czy też płyta, która wcześniej już ukazała się w wersji polskiej, a Ty dopiero tłumaczysz ją na język angielski?
Z.Z.: To będzie płyta, która dopiero się ukaże w wersji polskiej i wtedy ją dopiero przetłumaczę na język angielski.
T.Dz.: Oprócz tego że tłumaczysz, prowadzisz także audycje w dwóch krakowskich rozgłośniach radiowych. Są to audycje dwujęzyczne. Można je usłyszeć od dobrych kilku lat. Kiedy rozpocząłeś swoją przygodę z radiem i co Cię zainspirowało do tworzenia programów, które są unikatem w skali kraju?
Z.Z.: Współpraca rozpoczęła się 11 lat temu. Jeśli chodzi o pomysł na program dwujęzyczny, bardzo cieszyły mnie rozmowy z angielkami i anglikami, cieszyły mnie wszystkie interakcje i różne zabawne sytuacje, jakie się wywiązywały dwóch języków, dwóch kultur. Pomyślałem, że można by to robić regularnie, można by tych ludzi zapraszać jako native speakerów, czyli rodzimych mówców języka angielskiego, w związku z czym nawiązałem z nimi bliższą współpracę. Gdy pisałem wtedy scenariusze, kiedy to wszystko było jeszcze na papierze, zastanawiałem się, jaką to przyjmie formę, kiedy zacznie żyć w radiu jako słuchowisko słowno – muzyczne. Rzeczywiście, Anglicy z którymi współpracowałem, wywiązywali się wspaniale z powierzonego zadania, no i zaczęło to być fascynujące. I tak już zostało.
T.Dz.: Czy scenariusze, które tworzysz do programów, to są wyłącznie twoje produkcje, czy też tłumaczysz wiersze napisane już przez kogoś?
Z.Z.: Tłumaczę również prozę i wiersze napisane przez kogoś. Dużo było poetów angielskich, chociażby Wiliam Blake, Ernest Dowson. Dużo poezji, dużo muzyki, dużo tekstu mówionego, czasem proza, czasem teksty piosenek – to się wszystko przeplata.
T.Dz.: Jaką muzykę można usłyszeć w tych audycjach?
Z.Z.: Trudno odpowiedzieć na to pytanie, gdyż występuje tu muzyka w dosyć szerokim wachlarzu. Ale myślę, że dobra muzykę. Często mroczną, bardzo mroczną, często świątynno-pogańską, celtycką i trochę odmiennego rocka.
T.Dz.: Oprócz tego, że tłumaczysz cudze wiersze i prozę, próbujesz także sam tworzyć?
Z.Z.: Zdarza mi się. Napisałem kiedyś po angielsku tekst dla zespołu IRA, zatytułowany „Femme Fatale”. Niedawno dla zespołu Carpe Diem napisałem tekst pod tytułem „Bezczas”.
Animator Kultury w obszarze czytelnictwa
Biblioteka publiczna w Dzielnicy Bemowo m.st.Warszawy | Warszawa
Przejdź do ofertyZapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze