19.01.06, 18:12
POPloty
Atmosfera coraz bardziej nerwowa, kolana gną się od lewa do prawa, trwają podszepty, pyskówki, kopanie dołków. Ot polska scena polityczna. Chcieliście, to macie.
Trzeba się uspokoić – i tym samym apolityczny Prezydent Kaczyński zafundował Platformersom dzień skupienia. Ot tak ku refleksji i zadumie.
Scenariusz niczym w dobrym filmie sensacyjnym. Wartka akcja. Nieprzewidywalne zwroty akcji. Manipulacje i drobne oszustwa przy budżetowej dacie. Wspólne okładania. Gra nerwów. Plan stabilizacyjny. Niedoinformowany premier. Nadinterpretujący Jarek i Lech. Marek Jurek zniesmaczony innymi wicemarszałkami. „W-11” i „kryminalni” wymiękają przy takiej konkurencji.
A koło rządu kręci się Andrzej Lepper, któremu marzy się wicepremierowanie i epatowanie olśniewającą opalenizną jeszcze częściej niż dotychczas. Biorąc pod uwagę życiorys jego i jego świty, będzie to naprawdę rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Mamy jednak dobrą informację. Polska przez tydzień odpoczywa bez Andrzeja Leppera, który z wizytą duszpasterską udał się do Chin. Cel wizyty: zasiać, zaorać i zebrać plony…
Ludwik Dorn rozpoczął bezpłatne konsultacje dla dziennikarzy z zakresu savoir-vivru. Pierwszą lekcję udzielił redaktorowi Rymanowskiemu, którego uczył jak zadać grzeczne pytanie, którego oczekuje rozmówca. Bogdan się pienił, pieklił, ale Dorn postawił na swoim. Czekamy na podobne pyskówki z red. Olejnik albo diabelskim duetem Morozowski & Sekielski. Na razie jest jeden zero.
I jeszcze powtórka z rozrywki prawie na koniec. Dwójka wręcz z nabożeństwem transmitowała „Światełko do nieba” Wielkiej Orkiestry. Najpierw wejście z Giżycka – światełko jeszcze nie ruszone, w tle słychać głos spanikowanej kobity – „To była „Lawa” albo „Twoja Lawa”. Niech pan poszuka kartki z tą piosenką, bo się spóźnimy”. Dla odmiany z Zielonej Góry światełko ledwo było widać. No a w Opolu zabrakło na fajerwerki. Małe światełko, wielkie kłopoty.
I jeszcze ciekawostka z Radia ofiaro-abonentowego VOX Katolicki w każdym domu. „(…) jak podała komercyjna rozgłośnia radiowa…”. Jaka nomenklatura, takie radyjo.
Powróćmy teraz do plastikowych lal Radia Kraków. Podczas wysokich mrozów wychodzi na jaw niechlujstwo ekip wieszających billboardy. Z racji niskich temperatur na co poniektórych lalach uwidocznił się spory nadmiar kleju. Teraz lale rzeczywiście wyglądają na używane. W końcu to radio prawdziwych ludzi. A na początku była chuć…
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęDo zdobycia jeden egzemplarz książki.
Do zdobycia jeden egzemplarz książki.
Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze