09.02.05, 16:39
POPloty
Po opublikowaniu tajemniczej listy Wildsteina, naród szturmuje oddziały Instytutu Pamięci Narodowej. Trzeba złożyć podanko i poczekać na odnalezienie swojego kawałka tektury. Proponujemy prostsze rozwiązanie: w każdym sklepie papierniczym i praktycznie każdym punkcie ksero można za niewielką opłatą wielkości mniej więcej połowy złotówki nabyć nową, świeżą, nie pachnącą molami teczkę. Jeżeli ktoś chce kolorową z fikuśnym zamknięciem, proszę bardzo, tyle, że po nieco wyższej cenie. W każdym razie szybciej i mniej nerwowo.
Ostatnimi czasy Wydział Architektury Urzędu Miasta Krakowa słynie z tego, że nie ma w nim klamek. Zastąpiły je gałki, przy pomocy których nie można otworzyć drzwi z zewnątrz. Podobno takie rozwiązanie ma zapobiec korupcji, jednak uniemożliwia to swobodne poruszanie się petentów oraz kontakty między urzędnikami. Kontakty służbowe oczywiście. Pozostaje pukanie, dzwonienie i wcześniejsze umawianie się. Proponujemy przywrócić też zwyczaj słynnych onegdaj kluczyków do pokoi.
Zima dała znać o sobie. Duże mrozy spowodowały zwiększoną sprzedaż akumulatorów tudzież innych ogrzewaczy. Szczególnie rano mogliśmy zaobserwować wzburzonych kierowców, którzy próbowali przekonać do współpracy swoje fiaciki. Zazwyczaj prośby, grożby i przekleństwa konczyły się fiaskiem. A do pojazdów, jak do dzieci - trzeba podchodzić z sercem i z dobrym słowem.
Już straszą nas kandydatami na prezydenta. Urzędować w najważniejszym fotelu chce profesor Zbigniew Serce - Religa, którego największym dokonaniem w polityce było zakładanie i wychodzenie z partii. Adam Słonka - partia zflustrowanego Moczulskiego - postrach ludzi inteligentnych. Z wyborów tradycyjnie wycofał się już Lech Wałęsa. Mamy nadzieję, że słowa dotrzyma.
Ogłoszono nominacje do najbardziej wtórnej nagrody - Fryderyka. Przypomnijmy po krótce historię tej badziewianej nagrody (o jej randze świadczy np. fakt, że niektórzy artyści trzymają statuetkę w wuce). Miało być jak w bajce: statuetki a'la Grammy. Specjalnie zatrudniona ekipa, która widziała to i owo (oglądała przecież podobne gale na szklanym ekranie) organizuje pierwsze igrzyska muzyczne. Wielka feta - koncerty, bankieciki. Kto głosuje? Tzw. branża (dziwnym zbiegiem okoliczności wielu specjalistów nie dostało nawet zaproszenia do zaiadania w akademii). Skandal za skandalem - w kilka lat po wielkim starcie, w telewizji brak relacji z uroczystości, nie mówiąc nawet o transmisji.
A w tym roku co tam słychać? Wśród nominowanych nie ma Leszka Możdzera - jednego z największych odkryć minionego roku. Znów przepychanki, skandal.
Proponujemy rozwiązać całe te towarzystwo wzajemnej adoracji, a Fryderyki przyznać jej twórcom. Bo tylko na tak szkaradną nagrodę zasługują.
Komentarze