Koniec redakcji terenowych? Na początek Słupsk

Telewizja Polska likwiduje redakcje terenowe. Powodem jest trudna sytuacja finansowa w spółce.

Jest już niemal pewne, że z końcem października  br. przestanie istnieć redakcja w Słupsku, która podlega oddziałowi TVP w Gdańsku. Dziś wypowiedzenie umowy o pracę otrzymał słupski operator, jeden z dwójki pracowników tej redakcji. „Wczoraj zadzwoniła sekretarka prezesa zapraszając mnie i Rafała Ostrowskiego na spotkanie z dyrektorem. Zapytałem, czy mamy obawiać się o pracę ale nie otrzymałem odpowiedzi” – mówi Adam Mroczek, operator. Do Gdańska, gdzie czekało na niego wypowiedzenie pojechał sam. Drugi z pracowników słupskiej redakcji, Rafał Ostrowski, przebywa na zwolnieniu lekarskim. "Pewnie gdyby pojechał razem ze mną, także otrzymałby wymówienie" – dodaje Mroczek.

Na pytanie Radia Koszalin czy słupska redakcja terenowa zostanie zlikwidowana, Zbigniew Jasiewicz, dyrektor gdańskiego oddziału Telewizji Polskiej przyznał, że takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. „Słupsk jest zbyt dużym ośrodkiem, aby nie było w nim załogi przygotowującej materiały informacyjne” - mówił Jasiewicz. Dodał, że przed kilkoma dniami rozmawiał na ten temat z prezesem Braunem, zapewniając, że restrukturyzacja nie dotknie Słupska. Po pytaniu o konkretnych pracowników potwierdził, że zwolnił operatora. „Operator to nie dziennikarz, nie można więc mówić, że likwiduje się redakcję” – odpowiedział Jasiewicz. Jednak nie skonkretyzował co stanie się z Rafałem Ostrowskim, dziennikarzem, który obecnie przebywa na zwolnieniu. „To wewnętrzne sprawy korporacyjne z których nie muszę się nikomu spowiadać” – ucina dyrektor TVP w Gdańsku.

„Słupska redakcja to ja i Rafał Ostrowski, to konkretne osoby, a nie pomieszczenie. Jeśli zwalnia się nas, to kto będzie przygotowywał materiały, stoły, krzesła?” – pyta rozgoryczony operator, który na pracę w TVP poświęcił 14 lat swojego życia. „Dyrektor zaproponował mi przejście na umowę o współpracę. Przez 10 lat byłem współpracownikiem Telewizji Polskiej i dopiero ostatnie 4 lata pracowałem na poł etatu. Takie rozwiązanie nie wchodzi w grę” – mówi Adam Mroczek. Rozwiązanie umowy ze słupskim operatorem tłumaczy się trudną sytuacją finansową w spółce.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, przykład redakcji terenowej w Słupsku to dopiero początek restrukturyzacji w firmie. Którzy korespondenci jako kolejni otrzymają wypowiedzenia, dziś nie wiadomo. Prezes TVP Juliusz Braun przebywa w delegacji, a rzecznik spółki była dziś nieosiągalna.