04.11.10, 23:39
Stroer po nietypowej pomyłce przeprasza. Kandydaci otrzymają rekompensaty
2 listopada br. doszło do bardzo nietypowej zamiany miejsc w wyścigu o fotele prezydenckie Kielc oraz Opola. Stroer wyjaśnia sprawę, a kandydaci na prezydentów otrzymają od firmy rekompensatę.
Jak już informowaliśmy na łamach MediaFM.net, 2 listopada br. doszło do bardzo nietypowej zamiany miejsc w wyścigu o fotele prezydenckie Kielc oraz Opola. W wyniku fatalnej pomyłki Stroer - firmy plakatującej, billboardy ubiegającego się o prezydenturę Kielc Jacka Kowalczyka zawisły w Opolu. Być może nie było by w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt, że w Opolu o fotel prezydenta walczy również Kowalczyk, tylko że Jarosław, również z tej samej partii (PSL).
Do redakcji MediaFM.net wpłynęło pismo podpisane przez Agnieszkę Godlewską, Dyrektor Administracji Sprzedaży Ströer Media. "(...) jest nam niezmiernie przykro z powodu pomyłki w wyklejeniu plakatów kandydatów na Prezydentów Kielc i Opola. Jednocześnie pragniemy wyjaśnić zaistniałą sytuację.
Sztab wyborczy Pana Jarosława Kowalczyka zlecił nam miesięczną kampanię na 4 tablicach reklamowych oraz dwutygodniową kampanię na 3 nośnikach. W sumie zarezerwowanych zostało 7 tablic reklamowych. Na dwóch tablicach pojawił się plakat Pana Jacka Kowalczyka. Pomyłka najprawdopodobniej nastąpiła w momencie dystrybucji plakatów do realizacji zlecenia, ponieważ plakaty, które otrzymaliśmy od Klienta były opisane tylko nazwiskiem.
Natychmiast po wykryciu pomyłki, nasi podwykonawcy przystąpili do wymiany plakatów. Błędnie wyklejone plakaty, które pojawiły się 2 listopada, już 3 listopada wcześnie rano zostały zamienione na właściwe.
Sprawę wyjaśniliśmy także ze sztabami wyborczymi, przepraszając obu Panów za pomyłkę. W ramach rekompensaty kampania wyborcza Pana Jarosława Kowalczyka została przedłużona na dwóch nośnikach z 2 do 4 tygodni. Pan Jacek Kowalczyk otrzymał od nas możliwość ekspozycji swojego plakatu wyborczego na dodatkowym nośniku przez okres 4 tygodni."
Pechowa pomyłka zdaniem eksperta zajmującego się tematyką marketingu terytorialnego, promocji miast, zarządzania marką i publik relations, może kandatom pomóc. „Sytuacja, w której znaleźli się kandydaci, paradoksalnie może zadziałać na ich korzyść. Szum medialny wokół tej pomyłki, może okazać się oryginalnym środkiem promocji. Sama świadomość kandydatur już wzrosła, a to często najtrudniejszy etap w przypadku, gdy kandydująca osoba nie jest powszechnie rozpoznawalna. Na miejscu panów Kowalczyków pomyślałabym teraz o wspólnej promocji lub humorystycznym wykorzystaniu tej wpadki” - mówi dr Magdalena Florek, członek zarządu Best Place - Europejski Instytut Marketingu Miejsc.
Komentarze