17.09.06, 16:46
Ludwik Dorn lubi telewizyjne występy solo
We wtorek na antenie TVP1 emitowany był program "A dobro Polski?" prowadzony przez Dorotę Gawryluk. W studiu przygotowano trzy krzesła - dla Andrzeja Leppera, Romana Giertycha i Ludwika Dorna. Dwaj pierwsi panowie zajęli swoje siedziska, trzecie zaś krzesło pozostało puste. - Niemal w momencie wejścia na wizję od przygotowujących program dostałam informację, że pan Dorn przyjechał, ale nie chce wejść do studia, bo jest tam Roman Giertych. Odniosłam wrażenie, że pan Dorn domaga się, abym wybrała między nim a Giertychem. W tej sytuacji oznaczałoby to, że musiałabym wyprosić ze studia Giertycha - opowiada prowadząca program Dorota Gawryluk.
Pracownicy Telewizji Polskiej opowiadali, że Ludwik Dorn dowiedział się o tym z kim ma wystąpić na wizji w momencie, kiedy był już na Woronicza. - Jak jest Giertych, to odmawiam udziału - miał stwierdzić. Pracownicy TVP próbowali go przekonywać, że Lepper i Giertych są koalicjantami rządu. Do Dorna zeszła szefowa publicystyki TVP Agata Ławniczak, ale wicepremier opuścił telewizję. Wsiadając do samochodu, rzucił, że Gawryluk nie powinna prowadzić programów i że żaden polityk PiS do jej audycji nie przyjdzie.
Rzecznik MSWiA Tomasz Skłodowski zapewnił, iż zachowanie Ludwika Dorna nie miało nic wspólnego z osobą Romana Giertycha.
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęZapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze