19.10.08, 20:14
Prezydent Lech Kaczyński obraża i grozi Monice Olejnik, a potem przeprasza
Do dantejskich scen doszło po specjalnym wydaniu "Kropki nad i" z Brukseli. Po programie Lech Kaczyński obraził i groził Monice Olejnik m.in. słowami, że "ją wykończy". W piątek Prezydent przeprosił dziennikarkę.
Jak doniósł Dziennik, starciem zakończył się program publicystyczny TVN 24 "Kropka nad i", w którym gościem był Prezydent RP, Lech Kaczyński. Jak ustalił Dziennik, wyprowadzona z równowagi Monika Olejnik popłakała się. "Prezydent mi groził" - przyznała dziennikarka. W piątek Lech Kaczyński zadzwonił do Olejnik i ją przeprosił.
Napięta atmosfera była już podczas samego programu. Dziennikarka rozmawiała z prezydentem na temat trwającego właśnie szczytu w Brukseli. Lech Kaczyński zasugerował Olejnik, że jest bardziej przychylna premierowi niż jemu. Ostro zareagował też na stwierdzenie dziennikarki, że to on zgodził się w marcu 2007 r. na niekorzystny dla Polski pakiet klimatyczny. Oświadczył, że Olejnik wpisuje się w próbę przypisania mu winy za ewentualny wzrost cen energii. "Ja rozumiem, że reprezentuje pani określone interesy" - odpowiedział prezydent. I podkreślił: "Niech pani mówi elementarną prawdę." Olejnik ripostowała: "Nie reprezentuję żadnych interesów!" Lech Kaczyński zareagował na to z rozbawieniem. "Tak..." - śmiał się prezydent - relacjonuje Dziennik.
Do prawdziwej kłótni miało dojść dopiero po zakończeniu programu. Dziennikarka miała dopytywać się prezydenta, co ma na myśli, mówiąc, że reprezentuje określone interesy. Rozmowa, według informatorów Dziennika, była na tyle nieprzyjemna dla Olejnik, że ta się w konsekwencji popłakała. Po powrocie z Brukseli opowiedziała o całym zajściu szefowi TVN24 Adamowi Pieczyńskiemu.
Dziennikarka twierdziła, że prezydent miał do niej powiedzieć między innymi: "znalazła się pani na mojej liście", "wykończę panią", "jeszcze pani pożałuje". Według informacji Dziennika właśnie cytaty znalazły się w skardze TVN do KRRiT. Stacja skarżyła się w niej, że prezydent groził jej dziennikarce. Pismo zostało wysłane wczoraj po południu faksem, zawiózł je też kierowca - donosi Dziennik.
Prezydent zadzwonił w piątek do dziennikarki z przeprosinami. Podobno zostały przyjęte. Wysłał również 11 czerwonych róż. Stacja wycofała skargę z KRRIT.
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęZapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze